Psie gadżety - gdzie w tym wszystkim zgubił się... pies?

Od dłuższego czasu przyglądam się temu co dzieje się na rynku tak zwanych "psich akcesoriów". Staram się zrozumieć te przerażające problemy pod tytułem "gdyby tu nie było tego różowego szlaczka" ...i wychodzi mi to średnio :) Czy to wszystko co się dzieje idzie w dobrym kierunku?



Ile obroży, szelek i smyczy potrzebuje jeden beagle?

Nie wiem jak przepastne są Wasze psie szafy, ja natomiast z całą stanowczością mogę stwierdzić, że w pewnym momencie przesadziłam z obrożami. Co prawda, kiedy patrzę na zbiory osób należących do grupy - mówiąc ogólnie "wielbicieli psich gadżetów" nadal wydaje mi się, że nie mam nic. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że jedną markę HM mam na swoim podwórku - zbyt blisko! Tak serio, to wystarczyłyby mi 2, które po jakimś czasie mogłabym wymienić na nowe... A Ty? W przypadku smyczy byłam już bardziej powściągliwa - ich ilość aktualnie ograniczyła się do około 5 sztuk. Do tego oczywiście linka do tropienia 10m i dwie linki 5m. Szelki to grubsza inwestycja - na stanie 2 sztuki. Rodzina beaglowa mi się powiększyła - statystyki spadły - na szczęście! :)

Ważne: Jeśli podobnie jak ja poczujesz, że masz już za dużo, pomyśl o przekazaniu obroży, smyczy, szelek czy zabawek dla SOS Beagle lub innej psiej organizacji. Im przydadzą się te gadżety w każdej ilości... Bo każdy nowy piesek, który do nich trafia musi być zaopatrzony, a najczęściej psy trafiają do nich "gołe".

Reasumując: Firmy HM kuszą pięknymi wzorkami, kolorowymi okuciami etc. Prawda jest taka, że Wasz pies tego nie potrzebuje... wystarczy mu to, że idziecie razem na spacer, tropicie, bawicie się zwykła szmatką czy szarpakiem za 5zł. Jak wygląda smycz nie obchodzi go wcale - kupujemy to wszystko dla siebie. Czy nie można byłoby lepiej wydać tych pieniędzy, "aby uszczęśliwić nasze beagle"? "Ruffki" we wszystkich kolorach tęczy? Za to można by pojechać na fajny psi obóz, seminarium, kurs lub przeżyć coś na prawdę extra ze swoim psem. Oczywiście każdy robi co chce - wolność wyboru... a co mówi zdrowy rozsądek? Mój mówi - dość... kupisz nowe dopiero jak oddasz stare albo jak się zepsuje... Bo przecież gdzieś także trzeba to wszystko trzymać. Ile zmieści się w jednej szufladzie? Ile zmieści się w pudełku na zabawki?

Być czy mieć?

W dzisiejszym świecie, aby być, trzeba mieć - trochę smutne, ale wystarczy się rozejrzeć, aby zobaczyć, że tak to wygląda. Z naszego "mieć" bardzo cieszą się firmy HM. Wyrosły jak grzyby po deszczu i nadal ich przybywa. Jak widać popyt jest taki, że dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba. Przeraża mnie to, co dzieje się na tym "poletku". Chociaż właściwie śmiało można już mówić o "rynku psich akcesoriów HM". Naśladują się wzajemnie, podpatrują nowości, nawet nie starając się szukać własnej drogi, własnego stylu. Czy wyrażam swoje niezadowolenie? Tak! Żerowanie na pracy i pomysłach innych jest bardzo słabe. I nie jest to żaden benchmarking - to zwykły plagiat, który widać gołym okiem i chyba nikt nawet nie ma potrzeby, aby zaprzeczać. "Robimy wzorek jak X, bo ludzie pytają o ten podobny od X". W Polsce nadal panuje totalny brak poszanowania dla własności intelektualnej i dotyczy to wielu obszarów. Jakoś przestaje mi się to wszystko podobać... Wolę być - tu i teraz z psem!

Zabawki tylko do pokazywania na fejsie...

Zapytałam ostatnio jedną z właścicielek ogromnej kolekcji psich zabawek, która chwaliła się nimi na facebooku, jak to robi, że wszystkie wyglądają jak nowe? Wyobraźcie sobie - nie wpadłam na to od razu (sorry!), a odpowiedź była taka prosta. Pies nie ma do nich dostępu. Prawie się nimi nie bawi, bo są mu wydzielane pod kontrolą... Ktoś powie, że to wychowawcze, dzięki temu się psu nie nudzą - OK, ale czy tak jest? Czy może raczej zabawki są kupowane tylko po to, aby zaspokoić ludzkie potrzeby posiadania, ułożyć z nich np. piękne kolorystycznie koła, zrobić zdjęcia i pochwalić się nimi innym... Gdzie w tym wszystkim jest pies?

Współczesna miłość do psa

Oczywiście nie jest tak, że osoby kolekcjonujące psie akcesoria nie kochają swoich psów. Są to dla mnie w 99,99% obce osoby i tak na prawdę o ich relacjach z pupilami nie wiem zbyt wiele. Między wierszami można poczytać o jakiejś aktywności... Jednak niestety problemy, które są poruszane, są po prostu przerażające! "Kocham Cię piesku, więc Ci kupię - ups kupię sobie..." Nie muszę pytać swojego psa o to co by wolał - nową obrożę, czy suszone mięsko - odpowiedź jest oczywista :) Współczesny sposób okazywania miłości z ludzi przeniósł się już na zwierzęta... A czy Ty się w tym odnajdujesz? Ja nie...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cztery kąty dla beagle'a - czyli o klatkach kennelowych

BI i TRICOLOROWO - czyli jak to jest z tymi kolorami u beagle

Dom wybuchł - beaglowa demolka

Jaki kaganiec będzie odpowiedni dla naszego beagle’a?