Trening czystości beagle - czyli wspominanki z Melcynego dzieciństwa

Pierwsze miesiące Melki w naszym domu i początki tzw. ogarniania polegały m.in. na treningu czystości czyli nauczeniu, że sika się niekoniecznie tam gdzie się stoi 😊.

fot.Bożena Łukasiewicz. Na zdj. szczeniaczek z Łaciatej Sfory

Mimo, że teoretycznie byliśmy przygotowani to zawsze przytrafiło się coś czym dziewczę nas zadziwiało i trzeba było dobrze poszperać, żeby rozwiązać rebus z kałużą w roli głównej.

Na początek zwinęliśmy dywany (właściwie dywany, tak na wszelki wypadek, wróciły na miejsce dopiero po ok. roku), zaopatrzyliśmy się w podkłady higieniczne takie dla ludzi, kupowane w aptece w największym rozmiarze. Podkłady są o tyle dobrym rozwiązaniem, że działają jak jednorazowe pieluchy i doskonale chłoną mocz nie przesiąkając. Łatwo się sprząta, mogą być użyte kilka razy, a pozostawiony zapach pomaga psu  w zlokalizowaniu tego konkretnego miejsca do załatwiania się.  

Mop stał w pogotowiu. Maty wyłożone – jedna przy wyjściu na taras, druga przy drzwiach wejściowych. Kliker i smaki czekały w pogotowiu, żeby szybko reagować na sukces. 

Na rynku jest wiele wspomagaczy do nauki czystości więc i my zaopatrzyliśmy się w różne, m.in. w preparat w sprayu z zapachem moczu kojota. Miał działać w myśl zasady, że psy znaczą teren tam, gdzie czują zapach moczu. Jego zadaniem było przyciągnąć i zachęcić Melkę do sikania na spryskaną powierzchnię. Z perspektywy czasu mogę szczerze powiedzieć, że pomocny nie był wcale. Melka spryskany podkład omijała z daleka i chyba budził w niej uczucie grozy. Aczkolwiek trzeba przyznać, że śmierdział okrutnie (kiedyś pomyliłam go z preparatem p-w gryzieniu mebli i opryskałam stół w salonie… Śmierdziało przez trzy dni… Dobrze, że nie działał bo Melka zaznaczyłaby cały stół). Jak później doczytałam – psy znaczą teren ale tam gdzie czują swój zapach, a niekoniecznie kojota (to markowanie też przysporzyło nam później nieco nocnej rozrywki).


na zdj. Mela

Najlepiej jeśli mata jest tylko jedna i znajduje się tuż przy drzwiach wyjściowych – tak, aby miejsce kojarzyło się z wychodzeniem na zewnątrz, a w późniejszym czasie przełożyło się na miejsce sygnalizowania potrzeby wyjścia (przy drzwiach). My mieliśmy dwa podkłady, z uwagi na szybkie akcje ogródkowe 😊, które nie zawsze się udawały, więc zamiast na trawie Melka lądowała na macie przy drzwiach tarasowych.

Zamiast podkładów można oczywiście używać gazet, ale wiąże się to z większym bałaganem.

Rozkładanie wielu mat po całym mieszkaniu, nie jest dobrym pomysłem. Opóźnia proces uczenia się i daje psu sygnał, że w każdym miejscu w domu wolno się załatwiać.

Najlepszym i najszybszym sposobem nauki czystości jest tak naprawdę całkowite zrezygnowanie z mat. Wiąże się to co prawda z większym bałaganem, koniecznością stałej czujności i gotowości do szybkiego reagowania człowieka, który powinien zdążyć wystawić malucha na trawkę, gdy tylko dostrzeże pierwsze objawy przepełnionego pęcherza – jednak działa najlepiej. Pies szybko zaczyna rozumieć, że dom nie jest toaletą.

na zdj. Mela

Kluczem do sukcesu jest cierpliwość, uważna obserwacja psa, refleks, dobry humor i świadomość, że:
  1.  Dopiero średnio od ok 6 m-ca życia pies jest w stanie przez kilka godzin wytrzymać bez wypróżniania. Wcześniej jego pęcherz jest zbyt malutki aby pomieścić zbyt dużo przez zbyt długi czas. Musi być opróżniany bardzo często, a do potrzeb fizjologicznych dochodzą jeszcze emocje, które powodują nie trzymanie moczu. 
  2.   Pies bardzo szybko uczy się tego co przynosi mu korzyści i takie zachowania powtarza.
  3. Pies inaczej niż człowiek kojarzy związek przyczynowo - skutkowy. Dla niego istnieje głównie „tu i teraz” więc mamy ok. 3 sek. na reakcję od zdarzenia do nagrody. Jest to czas gdy pies skojarzy swoje działanie z naszym zachowaniem. Późniejsza kara lub nagroda traci sens, gdyż maluch nie zrozumie, że jest chwalony lub ganiony za siusianie. Uzna, że obrywa np. za podejście do nas lub za zabawę zabawką.
  4. Chwaląc (w odpowiednim momencie) każdy sukces wzmacniamy pożądane przez nas zachowanie i przez to szybciej osiągniemy cel.
  5. Każdą wpadkę przemilczamy. Sprzątamy, nie reagujemy, udajemy, że nic się nie stało. W przeciwnym wypadku może dojść do sytuacji, w której pies z obawy przed karą przestanie się załatwiać w naszej obecności.

Musimy pamiętać, że maluszek siusia po każdej aktywności.  A więc po spaniu, zabawie, jedzeniu, piciu. Często także nadmierne emocje objawiają się siusianiem - ekscytacja, witanie się, szalona zabawa, radość. Ale także strach – sikanie pod siebie jest w komunikacji psów oznaką uległości i podporządkowania nie tylko w stosunku do innych psów ale także do ludzi (w psim języku znaczy to „w niczym nie zagrażam, jestem maleńki"). Jeśli nakrzyczymy na malucha, a ten się zsiusia to nie dlatego, że jest złośliwy, ale wręcz przeciwnie – chce nam powiedzieć „nie rób mi krzywdy”. Pies może też siusiać, żeby zdobyć naszą uwagę.

fot. Bożena Łukasiewicz. Na zdj. Gerwazy Golden Dust Łaciata Sfora

Zwykle szczeniaki trafiają do nas ok. 8 tyg. życia. Małe psie dziecko przeżywa ogromy stres i nie rozumie jeszcze zasad panujących w naszym świecie. Warto na początku wziąć kilka dni wolnego, aby pomóc maluchowi w nowej sytuacji, stopniowo oswajać z naszą nieobecnością (wydłużając czas gdy znikamy mu z oczu) i od razu uczyć czystości. Posiadając wiedzę o tym, kiedy zwykle się załatwia, łatwo przewidzieć i uprzedzić jego zachowanie. Wystarczy uważna obserwacja - kiedy tylko zaczyna się kręcić, wiercić, nawęszać i ustawiać – przenieść szybko na dwór, a jeśli nie ma takiej możliwości - na matę. Za każdą udaną „akcję” – natychmiast wielka pochwała i nagroda (pochwała jeszcze w trakcie siusiania – tak aby maluch skojarzył pochwałę z czynnością i miejscem).

Początkowe spacery muszą być bardzo częste, nawet co chwilę, co 2 godziny, z czasem przerwy stopniowo wydłużamy. Pies śpiąc między zabawami, sam automatycznie ten moment przedłuża. U nas było o tyle prościej, że w każdej chwili mogłam Melkę „wyrzucić” do ogródka, kiedy tylko zaczynała podejrzanie się zachowywać  – jednym słowem, gdy zaczynała szukać sobie fajnego miejsca do sikania. Wtedy szybka akcja pt. „ogródek” i mogłam się pozachwycać nad mądrością i wspaniałością Melki 😊. Psica moja bardzo lubi jak się nią zachwycam więc szybko załapała, że z tym ogródkiem to jest coś na rzeczy. Domagała się ciągłego wypuszczania, aby robić rundy honorowe (bez sikania) dookoła ogródka czekając na nagrodę za piękny występ 😊. Trzeba było niestety ściągnąć ją na ziemię

na zdj. Mela

Nie wszystko szło gładko. Zdarzało się, że Melka upodobała sobie chodniczki w łazience (chyba przypominały jej trawkę pod łapami) i tam po cichutku w nocy lubiła się załatwić, a potem pan mąż przy goleniu wdeptywał w kałużę, która zdążyła już ładnie wsiąknąć w dywanik. Sposobem na ukrócenie nocnych praktyk okazało się porządne wypranie chodników, tak aby nie pozostał zapach moczu (jest wiele sposobów – u mnie akurat dobrze sprawdził się rozcieńczony płyn do płukania ust, woda z octem także dobrze niweluje zapach moczu) i pilnowanie aby drzwi do łazienki pozostały zamknięte. 

Dobrym sposobem na powstrzymanie psa od uporczywego załatwiania się w upatrzone przez siebie miejsce jest postawienie w tym punkcie miski z jedzeniem (po uprzednim porządnym umyciu i pozbyciu się zapachu). Zdrowy pies nie będzie się załatwiał w miejscu gdzie się posila. To też przerabialiśmy z Melką i okazało się skuteczne 😊

W nauce czystości pomagałam sobie klikerem. Było to przydatne zwłaszcza w sytuacjach, gdy Melka załatwiała się w większym oddaleniu ode mnie, gdy poza pochwałą nie mogłam jej od razu nagrodzić. Aby używać klikera trzeba go wcześniej uwarunkować. Polega to na przeprowadzeniu kilku sesji, gdzie powtarza się serię klik-smak, klik-smak itd. – tak aby kliknięcie dla malucha oznaczało nagrodę. Nie można nie dać nagrody po kliknięciu. W tej metodzie ważne jest aby kliknąć dokładnie „w punkt” czyli w trakcie wykonywania pożądanej czynności. Kliker jest zapowiedzą nagrody i ma wzmacniać właściwe zachowania.

Melka była szaleńcem, niczego się nie bała, a świat zewnętrzny był dla niej wyzwaniem. Są jednak psy, które są bardziej nieśmiałe, przestraszone, mogą bać się nagromadzenia obcych zapachów. Warto pamiętać, że pies załatwia się tam gdzie czuje się bezpiecznie. Dla takich psów dobrze jest znaleźć miejsce, które będzie spokojne i ustronne, aby nie przynosił „cennego bagażu” z powrotem do domu.

Inne szczeniaki, z kolei mogą być tak zaaferowane światem, że nie mają czasu na spokojne zatrzymanie się i załatwienie. Tu także lepiej, zaczynać spacer w spokojnym, nudnym wręcz miejscu, aby nadmiar emocji nie przeszkadzał.

Warto też pozwolić psu zwyczajnie pobiegać, ruch pobudza pracę jelit i pies szybciej się wypróżni.


na zdj. Mela

I na koniec, aby ułatwić sobie życie, można w trakcie załatwiania się psa nazywać głośno wykonywaną czynność mówiąc np. „teraz siusiu”. W przyszłości nasz pies będzie wypróżniał się niemal na komendę, co może być przydatne gdy np. gdzieś się spieszymy, a musimy go szybko wyspacerować 😜.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cztery kąty dla beagle'a - czyli o klatkach kennelowych

BI i TRICOLOROWO - czyli jak to jest z tymi kolorami u beagle

Dom wybuchł - beaglowa demolka

Jaki kaganiec będzie odpowiedni dla naszego beagle’a?