Złoty Królewicz w Górach Złotych - czyli wspomnienie październikowego wypadu

W październikowy weekend wybraliśmy się ze znajomymi w Góry Złote. Skład standardowy - psio-ludzki. Wyjazd w góry bez psa jest zdecydowanie bez sensu - wiadomo... Wspominam dziś tę piękną złotą jesień - z beaglem ukochanym oczywiście!

photo: myszokrobizdjecia

Jak zazwyczaj był to wyjazd jednodniowy. Wyruszyliśmy z Wrocławia o 8 rano i udaliśmy się do miejscowości Bielice. Zaparkowaliśmy auto w zasadzie przy samym wejściu na szlak.


Dzień był wyjątkowo piękny. Prawdziwa polska złota jesień. Ciepło, słońce, góry - idealnie! :) Pierwszy przystanek to było Kowadło - tutaj pozowane było tak:


photo: myszokrobizdjecia

Dalej trasa wiodła przez SEDLO PEKLO


Szliśmy wzdłuż granicy. Gerwazy w sytuacjach wątpliwych prawa / lewa szedł za nosem. W końcu przed nami było tam już tyle osób :) Nie wiem w zasadzie po co była nam mapa :p



Piękne kolory jesieni... i my jak zawsze szczęśliwi na szlaku - czego chcieć więcej? :)


I znów SPICAK - ale to inny SPICAK niż ostatnio... jak nie mogli wymyślić nazwy to chyba zawsze nazywali szczyt SZPICZAK :) - serio zaczynam tak myśleć :)


Dalej nasza trasa wiodła przez CZARTOWIEC, chwila przerwy i dalej ruszyliśmy w drogę :)


Jeśli za rok chcielibyście nazbierać grzybów, polecam to miejsce... Grzyb na grzybie, koleżanka nie mogła się opanować, podgrzybki same jej się pakowały w każdy worek, który miała pod ze sobą... Mało ludzi na trasie, więc i grzyby przy samym szlaku czekały.


PRZEŁĘCZ GIERAŁTOWSKA to kolejny punkt trasy :), która wiodła głównie przez las.


Nie obyło się bez przygód. W trakcie wędrówki znaleźliśmy psa. I tu kolejny raz chciałabym wspomnieć, że adresówka jest ważna! Dzięki niej szybko skontaktowaliśmy się z właścicielem i odprowadziliśmy psa do właścicieli. Piesek wymknął się z posesji i wędrował z turystą nie pierwszy i nie ostatni raz zapewne... Przy tej okazji dodam, że adresatka powinna być wyraźna. Metodą prób i błędów odczytaliśmy właściwy numer telefonu.

photo: myszokrobizdjecia


Po baaaaardzo długim podejściu czekał na nas piękny widok z CZERNICY :). Szczerze to miałam już lekko dość - pies standardowo niezniszczalny... Opłacało się jednak jak zawsze. Gerwazy został wniesiony na wieżę widokową i mogliśmy popatrzeć na...






Podsumowanie trasy:

dystans: 23,13 km

Czas wycieczki (podczas postojów nie był zatrzymywany licznik):
7 h 54 min

Średnia prędkość:
2,9 km/h



...i mimo, że może nie umiem o tym zbyt wiele napisać, serdecznie polecam trasę :) pięknie, pusto i ciekawie... pamiętajcie tylko, że największe podejście jest pod koniec :) Trasę polecam raczej na dłuższe dni :p

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cztery kąty dla beagle'a - czyli o klatkach kennelowych

BI i TRICOLOROWO - czyli jak to jest z tymi kolorami u beagle

Dom wybuchł - beaglowa demolka

Jaki kaganiec będzie odpowiedni dla naszego beagle’a?