„Zdeklarowany mięsożerca” – czyli o beagle’u na Wilczej Diecie

„Zdeklarowany mięsożerca”  to słowa, które równie dobrze mogłyby być diagnozą szukaną przeze mnie przez pewien czas. Są to słowa wypowiedziane przez weterynarza, u którego Mika leczona jest od szczeniaka.

Łopatka wieprzowa, olej z łososia, jajko i hemoglobina

Ale zacznijmy od początku. Co to jest Wilcza Dieta?


Jest to model diety oparty na podawaniu psu jedzenia jak najbardziej zbliżonego do jedzenia jego dalekich przodków. Oczywiście nie trudno się domyślić, że w głównej mierze było to mięso upolowanej zwierzyny. Poza mięsem ważnymi elementami były podroby i kości, a dodatkiem sezonowe owoce oraz warzywa.


Istnieje kilka rodzajów Wilczej Diety: BARF, RMB, Whole Prey oraz Prey Model Raw. Więcej o nich przeczytać można w źródłach, które podam na dole.

Dieta RAW (inne określenie Wilczej Diety) to jednak przede wszystkim dieta ustalana indywidualnie pod każdego psa. Każdy organizm jest inny i potrzebuje czego innego – układając taką dietę komponujemy ją konkretnie do potrzeb naszego beagle’a.

Jak to się stało, że zmieniłam Mice dietę..


O karmieniu psa surowym mięsem zaczęłam czytać kilka miesięcy temu. Z racji moich zainteresowań i tego czym chcę się w życiu zajmować ciekawi mnie wszystko co dotyczy psów, jednak jeszcze wtedy nie zagłębiałam się w temat zbyt szczegółowo. Tak było do momentu kiedy moja łaciata dziewczynka nie zaczęła pić bardzo dużych ilości wody i oddawać moczu w domu. Długo szukałam diagnozy, chodziłam od weterynarza do weterynarza, robiłam kolejne badania.. badanie krwi, cystocenteza, USG, RTG, wysyłanie moczu do Niemiec, badanie neurologiczne. Wydawało mi się, że to nigdy się nie skończy. W międzyczasie odwiedzałam grupy o tematyce RAW, zamówiłam pierwszą książkę i zaczęłam się edukować.


Zmiana diety okazała się strzałem w dziesiątkę, problem minął jak ręką odjął.

Nasze początki i pierwsze wrażenia


Z początkiem wakacji wiedziałam już na 100%, że niedługo zmieniamy sposób żywienia. Dałam sobie czas do skończenia suchej karmy, kolejnego worka nie miałam zamiaru kupować. Akurat złożyło się na to, że w tym okresie wyjechałam do rodziny, ale powiedziałam sobie, że jak nie zacznę teraz to nie zacznę nigdy.


Pierwszy krok – badania krwi. Trzeba zrobić morfologię, biochemię, rozszerzony jonogram i żelazo. Niestety o tym ostatnim zapomniałam, ale każdy popełnia jakieś błędy.

Drugi krok – wyliczenie dawki żywieniowej. Nie wiem jak wasze beagle, ale Mika ma ogromne tendencje do zmiany wagi. Kiedyś miała dużą nadwagę, na karmie weterynaryjnej nagle schudła za bardzo i tak w kółko.. Jak radzi Pani Iza Sekuła w swojej książce „W zgodzie z naturą” zaczęłam od 2% masy ciała. 2% z 11,5 kg – wyszło nam 230 g.

Ostatnim krokiem było znalezienie mięsa. Na początek musi to być jeden gatunek chudego mięsa.
Filet z indyka nadał się do tego idealnie. Co do tego czy Mika to zje nie miałam wątpliwości, łaciata zje wszystko.

I tutaj nadchodzi moment, aby poruszyć kolejną ważną kwestię – kwestię odchodów. To, że podczas problemów zdrowotnych weterynarz pyta o defekację i wydalanie każdy z nas wie. Jednak na surowej diecie bardzo ważnym jest, aby obserwować jak nasze łaciatki się załatwiają. Jest to wyznacznikiem tego czy dobrze trawią to co im podajemy. Mika pierwszą „barfową” kupę zrobiła po czterech dniach. Dość długa przerwa jak na psa, który załatwiał się dwa razy dziennie, ale najważniejsze że była ona normalna, dzięki czemu wiedziałam, że Mika dobrze znosi zmiany żywieniowe. Po pewnym czasie wprowadziłam inne mięso – udziec z indyka, który jest trochę bardziej tłusty od filetu, również został dobrze przyjęty. Przyszła chwila na warzywa.

Jak wiadomo beagle to ogromne łasuchy. Warzywa i owoce stanowią 20% dawki żywieniowej, jednak nie są tak szybko trawione jak mięso. Fermentują one w brzuchu, dlatego wiele osób podaje je na noc, aby pies miał większe uczucie najedzenia, oraz aby minęła odpowiednia ilość czasu od posiłku mięsnego. W barfnym świecie krążą dwa odmienne zalecenia dotyczące podawania mięsa i warzyw - jedni mówią, iż takie posiłki można łączyć, inni że należy zachować kilka godzin odstępu pomiędzy posiłkiem mięsnym i warzywnym. Tutaj wybór należy do was, ja mięso i warzywa podaje osobno, zachowując odstęp czasowy. 

Obecnie jesteśmy na etapie wprowadzania podrobów, później powinny być kości, ale Mika ma za małą zawartość wapnia, więc musimy zastąpić je skorupkami jaj.

Pewnie wielu właścicieli beagli zastanawia się czy nie są one bardziej łakome na takiej diecie. Każdy organizm jest inny, więc nie mogę odpowiedzieć jednoznacznie, u nas jednak nie zauważyłam takiego zjawiska. Przede wszystkim mięso dla wielu łaciatych jest fajniejsze niż sucha karma (dla niektórych odwrotnie), więc będą je jeść chętniej. Z pewnością o wiele mniej przebywa ono w brzuchu, ponieważ jest szybciej trawione, ale Mika dostaje jedzenie o swoich określonych porach
i nie wydaje się być bardziej głodna niż na suchej karmie. Trzy razy w tygodniu je owoce i warzywa wieczorami, dzięki czemu następnego dnia nie muszę się zrywać z samego rana żeby ją karmić.
Co do ilości posiłków w ciągu doby – jest to kwestia bardzo indywidualna.

Nasze ogólne wrażenia są jak do tej pory bardzo pozytywne, uwielbiam patrzeć jak Mika leci chętnie do klatki żeby dostać mięso, waga nam się utrzymuje, kup jest o wiele mniej, a stan sierści jest bardzo dobry.


Papka warzywno-owocowa z suplementami (drożdże, algi morskie, czystek)

Kilka ważnych rzeczy o których warto wiedzieć przechodząc z beaglem na dietę RAW

  • na samym początku zawsze robimy badania krwi – będą one ważne przy robieniu badań kontrolnych, oraz pomogą ustalić czy pies nie ma np. jakiś niedoborów, które trzeba wyrównać
  • za dawkę początkową bierzemy 2-3% masy ciała psa i go obserwujemy – po pewnym czasie okaże się czy trzeba ją zwiększyć lub zmniejszyć
  • na początku podajemy tylko chude mięso jednego rodzaju, aż kupy się nie ustabilizują, potem kolejno podroby, a później kości, na samym końcu suplementy
  • suplementacja w diecie RAW jest konieczna, ale należy pamiętać, że każdy suplement wprowadzamy osobno
  • nie wprowadzamy kilku rzeczy w tym samym czasie – jeżeli dajemy psu zupełnie inny rodzaj mięsa to nie wprowadzamy jednocześnie podrobów, ponieważ w razie problemów żołądkowych musimy wiedzieć co je wywołało
  • nasz beagle na diecie RAW powinien dostawać co najmniej cztery rodzaje mięsa (przy czym należy pamiętać, że przykładowo wołowina i cielęcina to nadal ten sam gatunek mięsa)
  • stanowczo unikamy podrobów wieprzowych – co do reszty mięsa wieprzowego to podajemy je na własne ryzyko, co prawda w Polsce dawno nie było objawów choroby Aujeszkyego, ale nadal jest ona zwalczana z urzędu
  • jak już powoli wszystko wprowadzimy psu to elementy diety powinny stanowić odpowiednio: 70% to część mięsna (w tym 10-15% kości, 10-20%podroby, 65-80% mięso), 20% to część roślinna (w tym 80% warzywa, a 20% owoce), 10% to pozostałe elementy diety
  • kości podajemy zawsze mięsne, ale nigdy po obróbce termicznej
  • wielkość kości dopasowujemy do rozmiarów psa 
  • nigdy nie podajemy kości nośnych dużych zwierząt (kończyny, bark, miednica)
  • ilość kości i podrobów ustalamy obserwując jak pies na nie reaguje – zbyt duża ilość kości może spowodować zatwardzenie, podroby za to rozluźniają kał
  • tłuszcz zwierzęcy jest dobry, nie wszystko co tłuste = złe, ponieważ tłuszcz zwierzęcy jest głównym źródłem budulcowym i energetycznym, stanowi źródło nasyconych i nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz umożliwia wchłanianie witamin A,D,E i K (czyli tych rozpuszczalnych w tłuszczach)
  • w diecie RAW każdy posiłek nie musi być zbilansowany, bilansujemy dietę wyliczając procentowe ilości jej elementów w skali np. na tygodnia - dwóch (miesiąc to stanowczo za dużo, ja zdecydowałam się na tydzień) – konkretna ilość mięsa, podrobów, kości, warzyw i owoców oraz suplementy w ciągu załóżmy tygodnia = zapewniony bilans w diecie
np. obecna dawka dzienna Miki to 250g
w ciągu tygodnia powinna dostać 250g x 7 dni = 1,75kg, a w tym 
70% z 1,75kg to część mięsna
20% z 1,75kg to część roślinna
10% z 1,75kg to pozostałe elementy diety

Dieta RAW ma być przyjemnością dla was i waszego beagle’a, a nie zmorą, posiłki nie muszą być wyliczone na wadze co do grama.



Trzeba również obalić kilka mitów związanych z Wilczą Dietą

  • nie, wasz beagle nie stanie się agresywny po przejściu na surowe mięsa
  • nie, jeżeli wasz beagle zje na przykład królika to nie będzie chciał zagryźć każdego spotkanego królika
  • nie, wasz beagle nie „przebiałczy” się od jedzenia takiej ilości mięsa – wystarczy poczytać ile białka jest w poszczególnych gatunkach mięs i porównać z zawartością białka w suchej karmie (w mięsie białko stanowi x procent, reszta to tłuszcze i woda, a w karmach wysokobiałkowych mięso jest wysuszone, przez co zostaje nam w głównej mierze białko)
  • nie, surowe kości drobiowe nie są szkodliwe dla psa, szkodliwe są kości poddane obróbce termicznej

Skąd czerpać wiedzę na temat Wilczej Diety

  • książka „Pies na diecie BARF” Małgorzaty Olejnik
  • książka „W zgodzie z naturą” Izabeli Sekuły
  • strona http://barfnekorepetycje.pl/
  • grupy na facebook’u „BARFNE KOREPETYJE – PIES” oraz „Raw – rzetelna grupa wsparcia”


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cztery kąty dla beagle'a - czyli o klatkach kennelowych

BI i TRICOLOROWO - czyli jak to jest z tymi kolorami u beagle

Dom wybuchł - beaglowa demolka

Jaki kaganiec będzie odpowiedni dla naszego beagle’a?