O beagle z... behawiorystką, współzałożycielką CONTACT DOGS
Dziś między innymi przełamujemy stereotyp, którego bardzo nie lubię. Chciałabym, aby wszyscy uwierzyli w to, że każdego psa, także beagle można szkolić i nauczyć m.in. takich rzeczy jak przywołanie, długie zostawanie w różnych pozycjach czy chodzenie przy obu nogach. Trzeba chcieć i poświęcić czas, sporo czasu ...ale nie będzie to czas stracony! Dzięki pracy z psem nie tylko nauczymy go przydatnych rzeczy, ale także zbudujemy bezcenną relację z nim.
O szkoleniu psów rasy beagle rozmawiałam z Kingą Mondkiewicz, współzałożycielką Centrum Szkolenia Psów CONTACT DOGS w Krakowie, dyplomowaną behawiorystką COAPE, miłośniczką ras myśliwskich, handlerką, której u boku zawsze towarzyszy seter angielski :)
Kamila Izdebska: Wiele razy słyszałam, że beagle nie nadają się do szkolenia. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat. Dlaczego panuje taka opinia? Czy możemy raz na zawsze przełamać ten stereotyp?
Kinga Mondkiewicz: Również wiele razy słyszałam tę opinię, że beagle nie nadają się do szkolenia i zawsze staram się ją dementować. Osobiście uważam, że to naprawdę wspaniała rasa psów, ale zawsze podkreślam, że nie dla każdego. Beagle z wyglądu przypomina leniwego Snoopiego z kreskówek, lecz w rzeczywistości to pies gończy, który musi mieć możliwość realizowania potrzeb związanych z silnie rozwiniętym węchem, dlatego nadaje się wyłącznie dla osób aktywnych.
Beagle chętnie się uczą i robią w to szybkim tempie, wykazują się dużą motywacją pokarmową, ale trzeba pamiętać, że nie lubią nudy i nawet w posłuszeństwie na co dzień opiekun musi wykazać się dużą kreatywnością, aby odpowiednio wynagrodzić pracę beagle ;) Dlatego często można usłyszeć, że ta rasa nie nadaje się do szkolenia. Myślę, że to pies dla koneserów oraz dla osób, które są w pełni świadome, że nie jest to pies wyłącznie dla towarzystwa, któremu wystarczy spacer wokół bloku albo ogród zamiast spaceru. Beagle to rasa, która wymaga dużo aktywności fizycznej, wzbogaconej o możliwość węszenia. Niestety, walka ze stereotypami przypomina tę z wiatrakami, w związku z tym, że większość ludzi kupując beagle kieruje się ich wyglądem, a nie przeznaczeniem...
KI: Czy szkolenie i wychowanie beagle to to samo? Jak jedno wpływa na drugie? No i co z tą osławioną socjalizacją?
KM: Szkolenie to nauka zachowań, które bardzo przydają się w wychowaniu. I myślę, że śmiało można powiedzieć, ze jedno z drugim trwale się wiąże. Może posłużę się przykładem, jeśli potencjalne szczenię nauczę kontaktu wzrokowego, to później mogę oczekiwać od psa tego zachowania zanim otworzę drzwi i wyjdziemy na spacer. Szkoląc psa stwarzamy mu poczucie bezpieczeństwa, jednocześnie zyskujemy możliwości kontrolowania jego zachowania w rożnych sytuacjach, w których pies nie będzie musiał podejmować decyzji na własną łapę :) Życie ze współpracującym beagle jest o wiele przyjemniejsze niż z niezależnym, nadpobudliwym zwierzęciem. Socjalizacja to ważny etap w życiu szczenięcia, ale przesada w żadną stronę nie wychodzi na dobre. Myślę, że najważniejsze to racjonalne podejście do tematu. Przede wszystkim wszystkie działania związane z socjalizacją powinny za sobą nieść pozytywne skojarzenie i czas ich trwania powinien być rozłożony w krótkich seriach. Dla mnie proces socjalizacji powinien skupiać się na rozwinięciu ciekawości u psa, dzięki czemu dorosły pies jest odważny, lepiej radzi sobie w obliczu frustracji i lepiej funkcjonuje w środowisku miejskim. Socjalizacja jest bardzo ważna i dużą rolę odgrywa tu hodowca. Jest niezbędna w rozwoju psa, ale korzyści przynosi tylko wtedy kiedy jest rozsądnie przeprowadzana.
KI: Kiedy powinno się zacząć szkolić beagle? Jak się zabrać za pracę z psem? Czy opiekun powinien rozpocząć pracę sam, czy może skorzystać z fachowej pomocy?
KM: Nie ma ściśle określonego czasu kiedy zacząć, ja zawsze radzę, aby to było jak najwcześniej. Im więcej pracy i trudu wobec szczenięcia, tym więcej korzyści i luzu w towarzystwie psa dorosłego. Zawsze powtarzam: u ras myśliwskich najważniejszą umiejętnością, działającą zawsze i wszędzie musi być przywołanie i od tego bym zaczęła. Ponieważ to gwarancja bezpieczeństwa zwierzęcia podczas spacerów i im wcześniej tego nauczymy psa, tym szybciej możemy od niego tego wymagać . Można zacząć pracę samemu, ale trzeba mieć oparcie w dobrych źródłach czy książkowych czy internetowych, a to wcale nie takie proste. Ale ja i tak zawsze wolę kontakt na żywo i możliwość pokazania opiekunowi, co w danym momencie robić i uczyć go jak w tym wszystkim odnajduje się jego pies - co należy poprawić, a co zmienić by było jak najlepiej.
KM: Nie ma ściśle określonego czasu kiedy zacząć, ja zawsze radzę, aby to było jak najwcześniej. Im więcej pracy i trudu wobec szczenięcia, tym więcej korzyści i luzu w towarzystwie psa dorosłego. Zawsze powtarzam: u ras myśliwskich najważniejszą umiejętnością, działającą zawsze i wszędzie musi być przywołanie i od tego bym zaczęła. Ponieważ to gwarancja bezpieczeństwa zwierzęcia podczas spacerów i im wcześniej tego nauczymy psa, tym szybciej możemy od niego tego wymagać . Można zacząć pracę samemu, ale trzeba mieć oparcie w dobrych źródłach czy książkowych czy internetowych, a to wcale nie takie proste. Ale ja i tak zawsze wolę kontakt na żywo i możliwość pokazania opiekunowi, co w danym momencie robić i uczyć go jak w tym wszystkim odnajduje się jego pies - co należy poprawić, a co zmienić by było jak najlepiej.
KI: Czy Internet jest dobrym źródłem wiedzy w zakresie szkolenia beagle?
KM: Myślę, że Internet to zbiór bardzo cennych informacji i wskazówek na ten temat, ale również nagromadzenie bzdur. Dlatego powinno się staranie selekcjonować wiadomości z internetu. Jednak uważam, że czasem książka jest dużo bezpieczniejszym wyborem ;)
KI: Jakich błędów należy unikać rozpoczynając prace z psem? Na co zwrócić szczególną uwagę?
KM: Przede wszystkim należy unikać chaosu i wydawaniu psu sprzecznych poleceń. Częstym błędem też jest oczekiwanie od zwierzęcia czegoś, czego go nie nauczyliśmy lub nieład panujący w rodzinie, gdy każdy podejmuje inne działania. Muszę wspomnieć o fakcie, który mnie zawsze mrozi - pies przychodzi na zawołanie, a opiekun często nie wydając nagrody po prostu zapina psa na smycz i wracają ze spaceru. A potem napotykam opinię, nie puszczam mojego psa ze smyczy bo do mnie nie wraca. Także wołając psy nagradzajcie je za każde przyjście do nas, spacer przerywajcie zapięciem na smycz, i kontynuujcie go dalej, po to, aby ponownie psa puścić luzem. Powodzenia :)
Komentarze
Prześlij komentarz